Kulka to fascynat przyrody, ostatnio na topie są drzewa, ich liście i ciekawostki z nimi związane. Jest kilka hitów i są to oczywiście drzewa, które spotykamy na co dzień, a nie tylko w książkach – swoją drogą również czytane na co dzień 😉 Brzoza, o niej dziś poopowiadam – jest jednym z nich.

Kulka czy to tupiąc nóżkami, czy zasuwając biegówką, czy nawet jadąc wózkiem nazywa drzewa, które mija. Mamy na podorędziu nie tylko brzozę, jest też akacja, jest klon, jarząb, wierzba, modrzew, jodła i kilka innych. Nie wszystkie nazwy wymawia samodzielnie, część z nich muszę na komendę wymówić ja 🙂 Uwielbiam to 🙂

Jako, że dziś spacerowałyśmy po „naszym” lesie mamy aktualne zdjęcia. Potwierdzam, brzoza nie ogłasza jeszcze jesieni , wrzos za to zdecydowanie – chyba już nawet zimę miejscami 😀 Tak więc do dzieła…

brzoza

Buja… czytaj: brzoza 🙂 Mało buja – mała brzoza, dujo buja – duża brzoza oraz najnowszy hit bajo buja – biała brzoza 🙂 Kulka lubi przytulać brzozy, te leśne, bo tych miejskich jakoś aż taką sympatią nie darzy 😉 W sumie popieram, las to jednak bardziej naturalna natura, niż ta w mieście 😛 …po mamusi 😉

Brzoza (Betula)

Dla Kulki na ten moment najważniejsze informacje na temat tego drzewa to już sam fakt, że jest drzewem liściastym. Drzewo to ma białą spękaną korę, chyba, że jest to jeszcze malutkie drzewko – wówczas kora może być brązowa. Ze zbieranych w lesie skrawków kory wie także, że kora ta jest gładka i można ją oddzielać płatami. Brzoza ma niewielkie zielone liście, które pod słońce dają obraz bardzo gęstej „pajęczynki”. Liście opadają jesienią, żółkną. Natomiast nowe – świeże „wyskakują” z pączków na gałązkach wiosną. Kwiaty są podłużne i zwisają luźno z gałązek, te męskie wyglądają nieco inaczej- ale tego Kulka jeszcze nie wie.

Brzozę spotkać można właściwie wszędzie. W „naszym” lesie zajmuje w mojej ocenie drugie miejsce pod kątem liczebności, zaraz po sośnie. Niedaleko za nią gna dąb i cała reszta 🙂

Do zobaczenia w lesie 🙂