cytrynek

Spacer, przedpołudniowy… na znane już wszystkim „be ee eee”. Wydawać by się mogło, że niewiele będzie różnił się od niedzielnego, a jednak. Tupiemy ochoczo rzucając na boki kolejne patyki, zbierając sosnowe szyszki, aż tu nagle olśnienie – oczom mym ukazał się lecący cytrynek! Tak tak tak! Zwiastun wiosny mój ulubiony! Kulka raz dwa załapała co próbuję jej pokazać. Zadowolona robiła uciekającemu motylkowi papa 🙂 Jej pierwsze świadome cytrynki, jakaż jestem szczęśliwa, że je jej pokazałam. Tak „je” bo co raz nadlatywał kolejny! Może nie jest to jeszcze zatrzęsienie, ale lada dzień będą wszędzie! Pięknie! Co za spacer, Kulka zadowolona, mama rozmarzona – cudo!

A cóż to za motylek, ten cały cytrynek – a dokładniej latolistek cytrynek (Gonepteryx rhamni)? Jest to w naszym kraju motylek pospolity, można go spotkać na łąkach, w lesie, w ogrodzie czy w parku. Mama cytrynek ma skrzydełka zielonkawobiałe, tata cytrynek za to żółte jak cytryna! Co ciekawe ich skrzydełka pachną niczym cytryna! Dorosłe cytrynki tuż przed zimą chowają się w opadłych liściach bądź w różnych dziuplach i szczelinach, w ten sposób „przeczekują” zimę by wiosną wyfrunąć i cieszyć oko wielbicieli wiosny – takich jak ja. Wiosną jako pierwsze zaobserwować można samce (tata cytrynki). Mama cytrynki (samice) składają na listkach roślin jajeczka, z których wykluwają się gąsienice. Następnie gąsienice przeobrażają się w poczwarki, a te w dorosłe motylki. Na czas upalnego lata cytrynki chowają się i czekają do jesieni by wtedy wyfrunąć z kryjówek. Tuż przed zimą ponownie się chowają –  tak oto mija rok z życia motylka cytrynka.

Wiosna! Nareszcie!